Skip Navigation
 

GDY KURCZY SIĘ ŻYCIE

Przeszczepianie narządów jest metodą ratowania życia osoby chorej, która potrzebuje zdrowego narządu, aby żyć. Metoda ta polega na wszczepieniu biorcy narządu lub tkanek pochodzących od innego człowieka.
Niektóre narządy (nerka, segment wątroby) lub tkanki (szpik kostny) można pobierać od osób żywych, pod warunkiem, że dawca wyrazi na to zgodę, a jego życie nie będzie narażone na niebezpieczeństwo. Jednak większość pobrań pochodzi ze zwłok osób, które za życia nie wyraziły na to sprzeciwu, i w sytuacji, kiedy zostały już wyczerpane wszystkie możliwości leczenia, komisyjnie stwierdzono śmierć mózgu dawcy.
Ewentualny sprzeciw wobec pobrania narządów należy osobiście lub listownie zgłosić w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów w Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnym do spraw Transplantacji. Moc prawną ma także noszone przy sobie własnoręcznie podpisane oświadczenie sprzeciwu. Ważne jest zawiadomienie najbliższych o swojej decyzji.
Jan Paweł II na temat transplantacji
Dzień Transplantologii obchodzony jest w rocznicę przeprowadzenia pierwszego w Polsce udanego przeszczepu narządu, jakim była nerka. Transplantacja odbyła się 26 stycznia w 1966 roku. „Należy zaszczepić w sercach ludzi, zwłaszcza młodych, szczere i głębokie przekonanie, że świat potrzebuje braterskiej miłości, której wyrazem może być decyzja o darowaniu narządów” – powiedział Jana Pawła II na temat transplantacji.
Akcja edukacyjna
Od 26 stycznia do 12 kwietnia 2011 r. trwała w Komendzie Miejskiej PSP w Przemyślu akcja pod hasłem „Strażacy dla Transplantacji”. Prowadzone były rozmowy indywidualne, a także wygłaszane pogadanki na zmianach służbowych. Inicjatorem kampanii był Zdzisław Wójcik prezes klubu HDK PCK „Płomyk” działającego od 24 lat przy przemyskiej straży pożarnej, a jej gorącym zwolennikiem mł. bryg Daniel Dryniak. Obaj są zasłużonymi honorowymi dawcami krwi i noszą przy sobie od kilku lat „Oświadczenie woli”, w którym napisane jest, by w wypadku nagłej śmierci ich tkanki i narządy zostały przekazane do transplantacji dla ratowania życia innych. Zawarta jest także informacja, że o swojej decyzji powiadomili rodzinę i najbliższych, którzy w krytycznym momencie winni ją uszanować. „Naszym celem jest zwiększenie ilości pobieranych narządów i tkanek do transplantacji. Należy mieć nadzieję, że zabiegi przeszczepiania narządów i tkanek będą coraz powszechniejsze” – wyznaje Daniel.
Krew, szpik, organy
Warto wspomnieć, że 90% przemyskich ratowników to honorowi dawcy krwi, a co piąty jest zarejestrowany jako potencjalny dawca szpiku kostnego. Działania propagujące transplantację przyczyniły się do tego, że co trzeci strażak posiada przy sobie wypełnione „Oświadczenie woli”. „W życiu może zdarzyć się wszystko. Możemy stanąć przed koniecznością przekazania organu bliskiej nam osobie, może także dojść do tego, że jedynym ratunkiem dla naszego zagrożonego życia będzie tylko przeszczep” – mówi mł. bryg. Artur Domagalski zastępca komendanta miejskiego PSP w Przemyślu, wiceprezes „Płomyka”. „Uważam, że wszyscy powinniśmy dojrzeć do podpisania „Oświadczenia woli” nawet beż zachęty ze strony drugiego człowieka” – podsumowuje Artur, który posiada takie oświadczenie.
Przeszczepy ratują życie
Transplantacja w wyspecjalizowanych szpitalach jest działalnością normalną. Trzeba wspólnie pracować w tym kierunku, by zabiegi przeszczepiania narządów i tkanek były coraz powszechniejsze. Stąd konieczność edukacji ludzi na temat podjęcia decyzji dotyczącej podpisania „Oświadczenia woli” w odpowiednim momencie, ponieważ w obliczu tragedii może to być bardzo trudne. My to rozumiemy i pragniemy, aby to zrozumieli inni.

***
Fenomen transplantacji
5 kwietnia 2011r. dane mi było uczestniczyć w sympozjum transplantologicznym, które odbyło się w Krośnie w auli PWSZ. O cudzie życia po przeszczepie mówili lekarze oraz pacjentki po transplantacji, które opowiedziały, jak to jest nosić w sobie tajemnicę – część czyjegoś istnienia. Lekarze przekonywali do zdrowego trybu życia czyli właściwego odżywiania, aktywności fizycznej i regularnego wykonywania badan profilaktycznych szczególnie w kierunku chorób nerek i serca. Ponadto, za sprawą prelegentów, mogliśmy spojrzeć na temat przeszczepów w aspekcie etyczno-religijnym i medialnym. Z zaproszenia na sympozjum skorzystali m.in. samorządowcy, lekarze, dyrektorzy szkół, pedagodzy, nauczyciele, studenci, uczniowie, przedstawiciele Polskiego Czerwonego Krzyża – prezes Zarządu Rejonowego PCK w Krośnie Władysław Tlałka, kierownik Biura ZR PCK w tym mieście Marian Wszołek, przewodniczący Rejonowej Rady Honorowego Krwiodawstwa PCK w Przemyślu Zdzisław Wójcik.
Chorzy, którym dokonano przeszczepu, zazwyczaj nie znają nazwiska dawcy, który uratował im życie, ponieważ dar narządów od zmarłego jest anonimowy.
W oczekiwaniu na przeszczep
Obecna na sympozjum Anita Kafel, dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Brzozowie jest po przeszczepie nerki. Podczas spotkania opowiadała o swoich doświadczeniach. O chorobie dowiedziała się, gdy miała 8 lat, zmagała się z nią ponad 20. „Miałam nadzieję, że jak nagle się pojawiła, tak samo niespodziewanie zniknie. Tak się jednak nie stało” – mówiła. Choroba nie dawała żadnych objawów, była bezbolesna. „Pamiętam dzień, kiedy lekarz powiedział mi, że niestety będzie musiał mnie włączyć do programu dializ. Zupełnie nie umiałam sobie tego poukładać. Przecież czuję się świetnie, a on mi mówi, że moje życie będzie zależało od aparatury”. Anita wspominała dalej: „Pewnego dnia moje marzenie spełniło się, zniknął mój strach. W październiku 2004 r. dostałam wezwanie na przeszczep do Warszawy.
Dawca
Żyję dzięki 19-letniemu chłopakowi, który zginął w wyniku wypadku samochodowego. Na ten moment moje życie zostało wydłużone o 6 lat i 6 miesięcy. Uparłam się jednak, że przekroczę granicę życia przeszczepionej nerki. Wiem, że w Warszawie był pacjent, który przeszczepioną nerkę miał 30 lat, zmarł na serce. W chwili wypisu z kliniki powiedziałam, że będę pacjentem, który ten rekord pobije”.
Normalne życie
Teraz Anita Kafel żyje już normalnie, musi tylko pamiętać o stosowaniu leków. Pracuje zawodowo, wspólnie z mężem uprawia turystykę motocyklową. „Mam takie wewnętrzne przeczucie, że cokolwiek bym nie robiła, nie osiągnęła, to jest to sukces nie tylko mój, ale też mojego dawcy. Dla mnie szczególnym momentem jest wiosna, gdy widzę u nas na Rynku wielu młodych ludzi, ponieważ mam świadomość, że właśnie młodemu człowiekowi zawdzięczam życie”.
Wsparcie rodziny
W rozmowie zaznaczyła, że „z taką chorobą wygrywają tylko najsilniejsi, a te siły otrzymują od rodziny, która ich wspiera”. Po chwili dodała: „Bez tego nie ma możliwości pokonania takiej choroby”. Zachęcona do wyznania tego, co czuła tuż po zabiegu, powiedziała: „Po przebudzeniu się po przeszczepie pierwszą osobą, która mnie powitała był dr Grzegorz Senatorski. Zapewnił mnie, że nerka wspaniale pracuje. Ta wiadomość bardzo mnie ucieszyła i wreszcie… po długim czasie przespałam całą pierwszą zdrową noc”.
Świadectwo życia
Po 5 latach od zabiegu Anita pomyślała, że musi podzielić się swoim szczęściem i zrobić coś dla tych, którzy czekają na swoją drugą szansę. Wspólnie z życzliwymi jej osobami uczyniła wiele w tym kierunku, m.in. wygłaszając prelekcje w szkołach na temat transplantacji, organizując konkurs w kategorii plastycznej, polonistycznej i multimedialnej o tej tematyce, dając świadectwo swojego życia na sympozjum w Krośnie. „My biorcy pamiętamy każdego dnia o swoim dawcy. Z całego serca zachęcam wszystkich, którym bliska jest idea pomocy potrzebującym do działania. Na „Oświadczeniu woli” jest napisane, abyśmy „nie zabierali swoich narządów do nieba, tam wiedzą, że potrzebne są tutaj”. Pamiętajmy o tym. Zapraszam serdecznie na stronę Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Osób Dializowanych, którego jestem członkiem” – mówi na zakończenie naszej rozmowy.
Wyrazy wdzięczności
Korzystając z okazji Anita serdecznie dziękuje dr n. med. Grzegorzowi Senatorskiemu - nefrologowi, transplantologowi, adiunktowi Kliniki Immunologii, Transplantologii i Chorób Wewnętrznych, Instytutu Transplantologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego za to, że JEST i pomógł jej narodzić się po raz drugi, poczuć smak wolności i cieszyć się każdym dniem, spełniać kolejne marzenia i po prostu – BYĆ. Od chwili, kiedy ich drogi skrzyżowały się na stole operacyjnym, Anita uważa „swojego” Doktora za wyjątkowego Anioła Stróża. Ani przez ułamek sekundy nie wątpiła w to, że przeszczep się uda, ponieważ czuła, że jest pod opieką Wyjątkowego Dawcy i Wyjątkowego Transplantologa. A kto pragnie być zdrowy, musi wyrazić zgodę na świat. Musi pogodzić się z własnym życiem, z drogą, którą wyznaczyło mu Niebo. Tylko w ten sposób odnajdzie harmonię, która jest warunkiem zdrowia i szczęścia.
Wyrazy wdzięczności kieruje także pod adresem wszystkich honorowych dawców krwi, którzy oddają cząstkę siebie potrzebującym tego życiodajnego leku, gdyż oprócz zdrowej nerki, ktoś drugi w tym tak ważnym dla niej dniu - podarował jej swoją krew.
Miłować do końca
O religijno-etycznym aspekcie transplantacji mówił ks. dr Zbigniew Głowacki, kapelan Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego im. Jan Pawła II w Krośnie. W nawiązaniu do wskazań Kościoła Katolickiego na temat przeszczepów przywołał słowa Jana Pawła II, które wypowiedział w Rzymie w 1991r. podczas międzynarodowego kongresu na temat przeszczepów: „Chirurgia przeszczepów pozwala dziś na leczenie chorób, które do niedawna mogły prowadzić do śmierci lub do bolesnej i ograniczonej egzystencji. Taka służba życiu, która wyraża się w dawaniu i przeszczepie narządów, określa jej wartość i uprawnia praktykę medyczną”.
Odnosząc się do miłości bliźniego ks. Głowacki stwierdził: „Jesteśmy wezwani, by miłować naszego bliźniego na nowe sposoby, miłować aż do końca. Przeszczep jest zgodny z prawem moralnym i może zasługiwać na uznanie, jeśli zagrożenia i ryzyko fizyczne i psychiczne ponoszone przez dawcę są proporcjonalne do pożądanego dobra u biorcy. Jest rzeczą moralnie niedopuszczalną, by kaleczyć i zabijać jednych dla ratowania życia innym. Wyrażenie zgody na przeszczep jest decyzją ofiarowania bez żadnego wynagrodzenia. Bezpłatne przekazywanie narządów po śmierci jest dopuszczalne i może zasługiwać na uznanie”.
Swoją historię opowiedziała też Agata Jezierska z Krosna, która jest 11 lat po przeszczepie serca. Do noszenia przy sobie „Oświadczenia woli” zachęcała również Małgorzata Chomycz, obecna na sympozjum Wojewoda Podkarpacka.
Komentarz
Wśród wielu komentarzy jakie „zrodziły” się po sympozjum, pewien zasługuje na uwagę. Cytuję: „Osobiście chętnie oddam jakiekolwiek organy po swojej śmierci. Zupełnie nie rozumiem przywiązania do swoich organów – przecież całe ciało to tylko „worek na duszę” (…). Większość ludzi nie powinna mieć zahamowań (religijnych/światopoglądowych) przed tego typu „darowiznami”. Oświadczenie woli o darowiźnie organów może uratować komuś życie, więc moim zdaniem jest to bardzo cenny ostatni akt woli „turysty na tej planecie”. Coś w tym jest!

Tekst i zdjęcia Zdzisław Wójcik
  
 
 
« powrót|drukuj