Skip Navigation
 

REKORDZIŚCI W ZAKŁADANIU KLUBÓW HONOROWYCH DAWCÓW KRWI

Są rekordzistami w skali Polski. W ciągu niespełna ośmiu lat pomogli założyć w Podkarpackiem 75 klubów honorowych dawców krwi. Należy do nich 1960 osób.

Działają w różnych powiatach Podkarpackiego. Pierwszy klub, w Zespole Szkół Technicznych w Przemyślu, powstał w 2002 r. Siedemdziesiąty piąty powstał kilka dni temu, przy jednostce OSP w Krasiczynie. Pomysłodawcą akcji był Zdzisław Wójcik, wówczas zawodowy strażak, prezes klubu Honorowych Dawców Krwi PCK "Płomyk”, przy przemyskiej Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej. Do idei przekonał szefowe biur Zarządów Rejonowych PCK w Przemyślu Krystynę Lachowicz i w Jarosławiu Ewę Załęską. Pierwszy cel to uczczenie jednym klubem każdego roku pontyfikatu Jana Pawła II. W 2003 r. mijało 25-lecie. Teraz chcą uczcić każdy rok życia papieża – Polaka. - Założenie każdego klubu poprzedzone jest kilkoma rozmowami w szkole lub zakładzie pracy. My nie namawiamy, lecz uświadamiamy. Podstawowym celem jest stały dostęp do krwi. Szczególnie jest to przydatne, gdy w nagłych przypadkach potrzeba krwi określonej grupy. Dzięki klubom o wiele łatwiej znaleźć wtedy dawców – mówi Krystyna Lachowicz, kier. Biura Rejonowego PCK w Przemyślu. Zaczęli od szkół ponadpodstawowych. Potem były jednostki OSP. Teraz kierują swoje kroki do pracowników prokuratur, sądów. Podkreślają, że kluby honorowych krwiodawców istniały również przed ich akcją. - Najchętniej krew oddają ludzie młodzi. Osoby, które nie mają jeszcze 18 lat i nie mogą oddać krwi, są członkami wspierającymi – mówi Ewa Załęska. Kilka tygodni temu krwi potrzebował bohaterski strażak z Przemyśla, st. kpt. Daniel Dryniak. Doznał ciężkich obrażeń podczas akcji ratowniczej. Tylko w Przemyślu, w ciągu zaledwie trzech dni sto osób oddało krew. Podobne akcje były organizowane również w odległych miastach.
- Zebrano setki litrów krwi. Nasz Daniel, który również jest honorowym krwiodawcą, oczywiście nie potrzebował aż tyle, ale pokazuje to jakimi ofiarnymi ludźmi są krwiodawcy. Na tej akcji skorzysta wiele osób. Kiedy odwiedziłem Daniela w szpitalu, powiedział mi, abym nadal chodził do ludzi i propagował krwiodawstwo i transplantację – mówi Zdzisław Wójcik.

Tekst i zdjęcie Norbert Ziętal
 
 
« powrót|drukuj